Pater futuri seaculi – Ojciec Przyszłego Wieku
Skrzyżowanie naw przykrywa wielka kopuła o średnicy 20 m, we wnętrzu której przedstawiona została iluzjonistyczna scena Pater Futuri Saeculi, czyli Ojciec Przyszłego Wieku. Chrystus w centrum niebiańskiego Jeruzalem, w otoczeniu świętych zakonu cystersów, widzi nadchodzącą Wniebowziętą Maryję, której składa hołd wraz z otaczającymi go świętymi, papieżami, kardynałami, biskupami i opatami, a także zakonnikami i zakonnicami cysterskimi.
Niebieskie Jeruzalem, przystrojone „jako oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża”. Oblubienica istotnie nadchodzi – jest nią Wniebowzięta Maryja. Stojący w centrum sceny, pod kolumnami, Chrystus już Ją widzi. Właśnie wstał z tronu i zwraca się do Niej słowami oblubieńca: „Powstań i chodź, przyjaciółko moja”. Maryja znajduje się jeszcze dość daleko od Niego, poza brzegiem pozornej kopuły. Między Bogarodzicą a Synem klęczą lub padają na twarz czterej starcy.
Wokół tej sceny jest ich więcej: to starcy występujący w Apokalipsie, na ogół w białych szatach. Niektórzy trzymają kadzielnice lub harfy. Najbliżsi Chrystusowi wyglądają na przerażonych lub padających ze zmęczenia. Wydaje się, że chcą oni paść przed Synem Bożym na twarz w geście prostracji (z gr. proskynesis) – przyjąć pozycję klęczącą z równoczesnym dotknięciem czołem ziemi lub stóp osoby, której składa się hołd. Dalsi starcy, bliżej Maryi, są już ku Niej zwróceni.
Maryję nie jest łatwo rozpoznać. Jej głowa przypomina tu raczej męską twarz i to bez włosów! Ale może to wynikać stąd, że Jej białe włosy wtapiają się w tło – duży, świetlisty krąg wokół głowy. Nawiązuje on do niewiasty obleczonej w słońce. Na lewo i prawo od Bogarodzicy towarzyszący jej starcy trzymają kwiaty i owoce, część z tych kwiatów oplata Jej szyję. Maryja prawą rękę skierowała ku ziemi, lewą zaś zaczyna podnosić do góry, w kierunku osób już zbawionych.
Prócz Maryi, Jezusa i starców, można jeszcze wokół kopuły rozpoznać papieży, kardynałów, biskupów oraz zakonnice i zakonników. To wyłącznie święci cysterscy. Liczba przedstawionych świętych, 48, odpowiada liczbie miejsc siedzących w stallach poniżej i miała stwarzać lepszą duchową więź w czasie modlitw zakonnych.
Większość malowideł ściennych wewnątrz bazyliki w Krzeszowie jest dziełem Jerzego Wilhelma Neunhertza, który przez 2,5 roku stworzył wielki cykl fresków – największe dzieło swego życia.
Z zachowanych dokumentów wynika, że wraz z nim pracowały przy tym tylko dwie osoby: Andrzej Maywald z Kłodzka i Jan Hausdorf. Wydaje się jednak, że musiał wspomagać go przynajmniej jeszcze jeden malarz: Jan Franciszek Hoffmann – zwłaszcza w iluzyjnej architekturze. A i to chyba było za mało osób, biorąc pod uwagę ogrom prac i dość krótki czas ich wykonania – tylko dwa lata.
Gigapixele