Fortis – Mocny
W środkowej części przęsła mamy tu scenę na pozór zaprzeczającą określeniu „mocny”. To przecież ucieczka Świętej Rodziny do Egiptu przed królem Herodem i jego siepaczami. To również znak słabości i bezradności Dzieciątka. Dodatkowo w tradycji hebrajskiej Egipt, dawny dom niewoli narodu wybranego, traktowano jako kraj ciemności, zabobonów, a nawet jako siedzibę szatana.
A jednak według słów św. Pawła z 1. Listu do Koryntian Bóg wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć. Na widok uciekającego Dzieciątka spadają przecież z piedestałów posągi pogańskich bóstw. Prawdopodobnie właśnie takowe spadło ze słupa na lewo od Świętej Rodziny (scenę taką mamy też na fresku w kościele św. Józefa). Może to być również trąba powietrzna – kataklizm, przed którym chroni Świętą Rodzinę anioł siedzący na tym słupie i trzymający parasol (trudny do rozpoznania). Zatem nawet słabi okazują się silni, jeśli działają z Bogiem.
Maryja trzymająca Jezuska siedzi na osiołku prowadzonym przez św. Józefa, który zgarbiony i zmęczony też z trudem posuwa się do przodu. Przechodzą oni przez drewniany mostek. On również wydaje się słaby, widać szczelinę między jego deskami, jednak nic nie jest w stanie przeszkodzić w tej podróży. Nad głównymi postaciami widać odwrócony napis: „Dextera tua, Domine, magnificata est in fortitudine” – „Prawica twoja, Panie, moc w sile okazała” (Wj 15,6). To fragment pieśni dziękczynnej śpiewanej przez Mojżesza i Izraelitów po przejściu przez Morze Czerwone.
Po bokach przedstawiono sceny dalsze, pokazujące, że słabość może w ten sposób zwyciężyć moce. Po stronie północnej św. Bernard za pomocą hostii w dłoni zmusza do uległości księcia akwitańskiego Wilhelma, który wyklęty, chciał wymusić na opacie Citeaux zmianę decyzji i zbrojnie otoczył klasztor w czasie odprawianej mszy św. Na widok Najświętszego Sakramentu padł na twarz, rzucił broń, a inni żołnierze uczynili to samo. Napis pod Bernardem pochodzi z Dziejów Apostolskich (Dz. 6,8): Plenus gratia et fortitudine – Pełen łaski i mocy. Dotyczy wprawdzie św. Szczepana, ale on podobnie jak Bernard działał cuda i znaki wielkie wśród ludu. Na lewo, powyżej głowy opata Citeaux, na pilastrze kościoła, widać postać Cherubina z fasady krzeszowskiej świątyni.
Strona północna przesła Fortis to wojska II wyprawy krzyżowej, nacierające na oddział muzułmanów. Wśród krzyżowców można rozpoznać św. Bernarda. To postać z odkrytą głową, pod czerwonym sztandarem, w białym habicie, z krzyżem na piersiach. On bowiem nakłonił rycerstwo Europy Zachodniej do podjęcia tej wyprawy w roku 1147. Napis towarzyszący: Requievit super eos spiritus consilii et fortitudinis to fragment Iz 11,2: „Spocznie na nich duch rady i mocy”.
Większość malowideł ściennych wewnątrz bazyliki w Krzeszowie jest dziełem Jerzego Wilhelma Neunhertza, który przez 2,5 roku stworzył wielki cykl fresków – największe dzieło swego życia.
Z zachowanych dokumentów wynika, że wraz z nim pracowały przy tym tylko dwie osoby: Andrzej Maywald z Kłodzka i Jan Hausdorf. Wydaje się jednak, że musiał wspomagać go przynajmniej jeszcze jeden malarz: Jan Franciszek Hoffmann – zwłaszcza w iluzyjnej architekturze. A i to chyba było za mało osób, biorąc pod uwagę ogrom prac i dość krótki czas ich wykonania – tylko dwa lata.
Witold Papierniak, „Krzeszów – kościół Matki Boskiej Łaskawej”, 2004
Gigapixele