Consiliarius – doradca albo rządzący
Centralna scena przedstawia Boże Narodzenie połączone z pokłonem aniołów oraz pasterzy (z lewej) i niewiast (z prawej). Od przedstawień bocznych ta adoracja Dzieciątka Jezus jest oddzielona namalowanymi elementami architektury. Ma się wrażenie, że odbywa się ona wyżej. To pierwszy przykład malarstwa iluzyjnego w tej świątyni.
Powstaje jednak pytanie: co z Bożym Narodzeniem może mieć wspólnego tytuł „Consiliarius”? Rzecz się wyjaśnia, gdy spojrzeć na scenę boczną, w części północnej przęsła (na prawo). Ukazana jest tu wizja św. Bernarda. Kiedy był jeszcze małym chłopcem, w nocy Bożego Narodzenia objawiła mu się Matka Boska jako rodząca matka. Jerzy Wilhelm Neunhertz namalował unoszącą się nad śpiącym Bernardem postać Maryi w mandorli (dlatego jest to złote, względnie kremowo-żółte tło) i w mocno zaawansowanej ciąży. Związany jest z tym napis – fragment listu św. Pawła do Galatów (Gal 1, 15): „Segregavit me ex utero, et vocavit me per gratiam suam” – „Wybrał mnie z łona matki i wezwał mnie przez swoją łaskę”. Podobnych objawień miał św. Bernard więcej. Zadecydowały one o tym, że poświęcił się służbie bożej i że cystersi rozwinęli kult Bożego Narodzenia.
W części południowej widzimy przybycie Bernarda z jego 30 towarzyszami i przyjęcie ich przez opata Stefana Hardinga w Citeaux. Miało to miejsce w roku 1112. Młode szlachcianki z centralnej Francji ogarnął wtedy ponoć wielki niepokój, że klasztor pochłonie wszystkich kandydatów na mężów. Od tego momentu następuje szybki rozwój zakonu: powstają nowe klasztory, a w roku śmierci Bernarda (1153) było ich w całej Europie już 350. W dolnym narożniku tej sceny, blisko pilastra i empory, jest jeszcze napis: „Apparuit gratia Dei erudiens nos” – „Ukazała się łaska Boga pouczająca nas” (Tt 2,11).
Dwa pierwsze malowidła sklepienne „Admirabilis” i „Consiliarius” oglądamy, stojąc twarzą do organów. Do dalszych scen trzeba się już odwrócić do ołtarza głównego.
Większość malowideł ściennych wewnątrz bazyliki w Krzeszowie jest dziełem Jerzego Wilhelma Neunhertza, który przez 2,5 roku stworzył wielki cykl fresków – największe dzieło swego życia.
Z zachowanych dokumentów wynika, że wraz z nim pracowały przy tym tylko dwie osoby: Andrzej Maywald z Kłodzka i Jan Hausdorf. Wydaje się jednak, że musiał wspomagać go przynajmniej jeszcze jeden malarz: Jan Franciszek Hoffmann – zwłaszcza w iluzyjnej architekturze. A i to chyba było za mało osób, biorąc pod uwagę ogrom prac i dość krótki czas ich wykonania – tylko dwa lata.
Witold Papierniak: „Krzeszów – kościół Matki Boskiej Łaskawej”, 2004
Gigapixele